Prezydent miasta apeluje do WKZ o zmianę decyzji ws. badań archeologicznych przy przebudowie ciepłociągu
W Toruniu trwa wymiana pism i stanowisk w tej sprawie. PAP informowała o rozbieżności zdań w tym zakresie już w czerwcu. Od tego czasu odbyło się szereg narad, spotkań i dyskusji. Ostatnie dni przyniosły kolejne oficjalne pisma. Jedno z nich - w postaci upublicznionego w piątek apelu - do wojewódzkiego konserwatora zabytków skierował włodarz miasta Paweł Gulewski.
"W trosce o zachowanie dziedzictwa kulturowego i historycznego Torunia, po raz kolejny apeluję do pana o zmianę decyzji w zakresie prac archeologicznych prowadzonych przy reliktach kościoła św. Wawrzyńca i św. Krzyża, w związku z realizowaną przez PGE Toruń inwestycją rozbudowy ciepłociągu przy Zespole Staromiejskim w Toruniu" - napisał Gulewski.
W swoim apelu stwierdził, że "nie może się pogodzić z decyzją" WKZ, która w jego ocenie "pozbawia nas, mieszkanki i mieszkańców Torunia, możliwości poznania naszego dziedzictwa, poprzez ograniczenie zakresu przeprowadzania archeologicznych badań wyprzedzających".
"Doświadczenia z prac archeologicznych przy Bulwarze Filadelfijskim czy opinie zespołu prof. Wojciecha Chudziaka (szef Instytutu Archeologii UMK - PAP), pełniącego funkcję doradcy naukowego Gminy Miasta Toruń i Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu, jednoznacznie pokazują, że wspólnie powinniśmy wykazywać większą troskę o nasze wspólne kulturalne i historyczne dziedzictwo" - argumentował Gulewski. W jego ocenie decyzja wydana przez WKZ "nie uwzględnia rzeczywistego stanu rozpoznania stanowiska i jego wartości historycznej". W swoim apelu powołuje się m.in. na pismo skierowane 1 lipca 2024 do Gawińskiego przez prof. Chudziaka i jego zespół.
Chudziak wskazywał w nim m.in., że "wykonane w dniu 26 czerwca br. wstępne badania georadarowe do głębokości 1,5 m zdają się potwierdzać obecność reliktów architektonicznych zachowanych w południowej partii prezbiterium". Prof. Chudziak napisał także, że "zaplanowany przebieg ciepłociągu w obrębie zachowanych reliktów kościoła św. Krzyża nie tylko stwarza niebezpieczeństwo dalszej destrukcji tego bezcennego zabytku, ale w przypadku przebudowy ciepłociągu wg uwzględnionego przez WKZ planu rury ciepłownicze o średnicy 40 cm zostaną posadowione odcinkami na koronie zachowanych murów lub w bezpośrednim ich sąsiedztwie, co ograniczy w znacznym stopniu dostęp do nieprzebadanej dotąd substancji zabytkowego kościoła". "Postulujemy zwłaszcza zrezygnować z komory tymczasowej i przepustu wzdłuż południowego lica muru nawy kościoła. Tym bardziej, że w trakcie badań w 2005 roku odsłonięto w tym miejscu warstwowo zalegające liczne pochówki ludzkie, sięgające do blisko 3 m głębokości poniżej współczesnego poziomu terenu. Uważamy zatem, że projekt powinien zostać skorygowany, a nowe odcinki ciepłociągu zaprojektowane poza obrębem kościoła" - napisał prof. Chudziak.
Zdaniem jego zespołu decyzja WKZ w tej sprawie o badaniach w trakcie inwestycji, którą określają de facto decyzją "w trybie nadzoru" jest w ich ocenie "niedopuszczalna na tego typu stanowiskach".
"Osobny problem dotyczy terenu na północ od reliktów kościoła św. Krzyża, położonych w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła św. Wawrzyńca. Jest to obszar największego toruńskiego cmentarza funkcjonującego w średniowieczu i czasach nowożytnych. (…) W sytuacjach koniecznych ich eksploracja musi być jednak prowadzona na głębokości poniżej inwestycji w pasie o szerokości umożliwiającej odsłonięcie jak największej liczby całych pochówków, a nie ich fragmentów. W związku z tym niedopuszczalne jest eksplorowanie grobów przecinających granicę wykopu z naruszeniem kości i wybieraniem tylko tych, które znajdą się w obrysie wykopu inwestycyjnego" - argumentował prof. Chudziak.
Zdaniem Gulewskiego "im szybciej" wojewódzki konserwator "podejmie decyzję w zakresie prac archeologicznych prowadzonych przy reliktach kościoła św. Wawrzyńca i św. Krzyża, tym jest większa szansa na to, że możliwe będzie przeprojektowanie trasy dla ciepłociągu, w sposób optymalizujący ochronę substancji zabytkowej i w możliwie najwyższym stopniu zachować dziedzictwo historyczne naszego miasta".
PAP pytała o tę sprawę wszystkie zainteresowane strony. Wojewódzki konserwator zabytków, odpowiadając na pytania w tej sprawie, kilka razy wskazał, że jego decyzja oparta jest na obowiązujących przepisach, jak i dotychczasowym rozpoznaniu tego terenu. Zajmująca się archeologią w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków Joanna Sosnowska w korespondencji z PAP wskazała dodatkowo, że "zaproponowany przez prof. Chudziaka zakres rozszerzenia badań archeologicznych według wyliczeń PGE Toruń S.A. kosztowałby około 200-300 tys. zł razem z przygotowaniem terenu do badań i później oczywiście przywróceniem go do stanu pierwotnego (m.in. demontaż granitowych płyt chodnikowych, a potem ułożenie ich z powrotem)". "Ani PGE Toruń S.A., ani Gmina Miasta Torunia nie chce takich kosztów ponosić, tym bardziej nie może tego uczynić wojewódzki konserwator zabytków" - wskazała Sosnowska.
W odpowiedzi na pismo prof. Chudziaka konserwator Gawiński wskazał, że nie może zmienić swojej decyzji z 15 grudnia 2023 roku m.in. dlatego, że Chudziak nie jest stroną postępowania administracyjnego w tej sprawie, a decyzja jest ostateczna, a żadna ze stron nie odwołała się od niej do organu II instancji. Zdaniem WKZ decyzja została wydana zgodnie z zapisami ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Gawiński podkreślał w wypowiedzi dla PAP i innych mediów, że jego decyzja zakłada badania archeologiczne w trakcie inwestycji, a one w ocenie WKZ są prowadzone przez zespół archeologa Mariusza Ciszaka zgodnie ze sztuką i wszelkimi prawidłami badań archeologicznych.
PAP rozmawiała także z archeologiem Ciszakiem, jak również konsultantką tych badań prof. Małgorzatą Grupą z UMK. Oboje zgodnie podkreślali, że badania archeologiczne, które obecnie trwają, prowadzone są zgodnie z obowiązującą decyzją, a także metodyką takich badań. Po odkryciu elementów architektury Ciszak w porozumieniu z WUOZ rozszerzył w tym miejscu, a także jego bezpośrednim sąsiedztwie badania na powierzchni 17x6 m.
"Odkryliśmy w miejscu badań m.in. betonową komorę (najprawdopodobniej z lat 80. XX wieku - PAP). Cały ten teren od lat 80. XX wieku jest uzbrojony w ciepłociągi i inne instalacje np. do nawadniania trawników. (...) Odnaleźliśmy mur, który wcześniej był także odkrywany podczas badań zespołu prof. Chudziaka. Ekshumowaliśmy kilka pochówków. Odnaleźliśmy także kolejny mur w układzie północ-południe" - powiedział Ciszak.
Wyjaśniał, że archeologia jest po to, aby znajdować odpowiedzi na określone pytania, a nie tylko "coś wykopać i zostawić", ale także aby zrozumieć, czy są to np. mury kościoła św. Krzyża, czy "są to mury np. cmentarza".
"Aby na te pytania odpowiedzieć, trzeba znaleźć szerokość murów. (...) Nie chcę się jeszcze wypowiadać, z jakiego okresu są odkryte mury. Na to odpowiedzą badania, datowanie itd. (...) Na pewno żaden mur nie będzie przekuwany. Jedynym wyjściem i optymalnym rozwiązaniem może być przejście pod wszystkimi warstwami kulturowymi. Jednoznacznie chcę jednak powiedzieć, że trwają badania i dopiero po nich będzie w ogóle można decydować o umiejscowieniu komory przeciskowej" - dodał Ciszak.
Archeolog Ciszak powiedział, że w Toruniu niestety "istnieją podwójne standardy w zakresie tego, co się kopie, a czego się nie powinno kopać". "Te podwójne standardy dziwią mnie, naszych archeologów, a moim zdaniem także mieszkańców. Do tego powodują sytuacje konfliktowe i nieprzyjemne. Żyjemy i mieszkamy w pięknym mieście. Po co nam ten spektakl? My cały czas staramy się znajdować rozwiązania" - dodał.
Anna Śmigielska z Narodowego Instytutu Dziedzictwa w odpowiedzi na pytania PAP w tej sprawie wskazała, że WKZ nie zwracał się do tej instytucji o opinię przed wydaniem decyzji w tej sprawie.
"Zgodnie z wytycznymi Generalnego Konserwatora Zabytków z dnia 8 stycznia 2020 r. dotyczącymi standardów prowadzenia badań archeologicznych, w miejscach, w których z góry wiadomo, że znajdują się stanowiska archeologiczne (np. na obszarach miast historycznych), powinny być prowadzone badania wyprzedzające inwestycję. W związku z tym, na całym obszarze, na którym planowana inwestycja koliduje z zabytkiem archeologicznym, powinny zostać przeprowadzone wykopaliskowe badania archeologiczne wyprzedzające prace budowlane" - przekazała Śmigielska. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ mow/